Re: Woda w kocie, czyli co z tym dopajaniem?
: ndz cze 07, 2015 8:14 pm
Raczej wodę.
Elektrolity pewnie by się przydały, zwłaszcza przy jakichś wymiotach, biegunkach itd.
Tylko te znane mi, dostępne w handlu ludzkie i kocie, są przeznaczone właśnie na takie okazje (odwodnienie z powodu biegunki/wymiotów) i zazwyczaj zawierają również sporo glukozy i/lub innych cukrów, więc dla cukrzyka się nie nadają (chyba że przy hipo). Natomiast elektrolity do podawania podskórnego są po prostu niesmaczne ;)
Z drugiej strony, przy podawaniu ilości rzędu 5-7 ml (ile razy dziennie?), to ja bym się nie bawiła w elektrolity.
Żeby przy odwodnieniu wcisnąć w kota sensowną ilość 100 ml to musiałoby być 20-15 x dziennie podawane, a to już by się mu mogło przestać podobać ;)
W takiej sytuacji wolę zrobić kroplówkę.
Dla niecukrzyków używam do ew. dopajania tego: RC VD Rehydratation support saszetki instant
Niektóre nawet same chłepczą z miski, podanie do pyska jest względnie łatwe.
Jeśli ktoś zna dobre (w sensie "kotom wchodzące i nieszkodzące") elektrolity bez glukozy i innych cukrów, to chętnie sobie zachomikuję linka.
Jedyny "ludzki" preparat bezcukrowy, jaki znalazłam jest w kapsułkach, co sugeruje, że bez słodkiego raczej jest niepijalny
Elektrolity pewnie by się przydały, zwłaszcza przy jakichś wymiotach, biegunkach itd.
Tylko te znane mi, dostępne w handlu ludzkie i kocie, są przeznaczone właśnie na takie okazje (odwodnienie z powodu biegunki/wymiotów) i zazwyczaj zawierają również sporo glukozy i/lub innych cukrów, więc dla cukrzyka się nie nadają (chyba że przy hipo). Natomiast elektrolity do podawania podskórnego są po prostu niesmaczne ;)
Z drugiej strony, przy podawaniu ilości rzędu 5-7 ml (ile razy dziennie?), to ja bym się nie bawiła w elektrolity.
Żeby przy odwodnieniu wcisnąć w kota sensowną ilość 100 ml to musiałoby być 20-15 x dziennie podawane, a to już by się mu mogło przestać podobać ;)
W takiej sytuacji wolę zrobić kroplówkę.
Dla niecukrzyków używam do ew. dopajania tego: RC VD Rehydratation support saszetki instant
Niektóre nawet same chłepczą z miski, podanie do pyska jest względnie łatwe.
Jeśli ktoś zna dobre (w sensie "kotom wchodzące i nieszkodzące") elektrolity bez glukozy i innych cukrów, to chętnie sobie zachomikuję linka.
Jedyny "ludzki" preparat bezcukrowy, jaki znalazłam jest w kapsułkach, co sugeruje, że bez słodkiego raczej jest niepijalny