Re: Przekąski, pasty odkłaczające
: wt wrz 13, 2016 9:58 pm
Dziękuję bardzo za wszelką reakcj na moją prośbę/pytanie.
W sumie to mam doła..ja nie wiem, czy tą walkę przegrywa mój Pies, czy ja, bo chyba Ja. Jak widzę jej smutne oczka to mi tak ściska serce, że to jakiś koszmar. A wiem, że mam kierować się teraz rozumem, a nie emocjami , tylko czemu to takie trudne? Mam ochotę ciągle ją tulić, głaskać , całować, a mąż mi mówi że nie mogę się nad nią użalać, bo ona żyje i trzeba walczyć z chorobą, a nie rozczulać się jakby była już półmartwa.. Czytam różne art., ale widzę że problem chyba leży w moim wecie..On mi mówił że cukier (jak mam problem z krwią od niej) mam mierzć 1x na dwa dni na czczo tylko. To jak mamy ustalić dawkę, skoro miałabym nie wiedzieć jak kształtuje się poziom cukru w ciągu dnia? Mówi mi, że jak będę ją kłuć tak często to niedługo uszy jej spuchną i nie będzie gdzie kłuć, a jej funduję dodatkowy stres. Jakieś dziwne mam poczucie ż podchodzi do mnie totalnie maszynowo i nie przykłada się. Sam pytał jaką chcę insulinę, sama mu mówiłam którą chcę, sprzedał mi tez karmę Royala dla cukrzyków, tórej skład (niestety dopiero w domu) zupełnie mi się nie spodobał. Przetestowaliśm już kilku weterynarzy w naszym mieście i ten wydaje się być najsensowniejszy, jednak pełn zaufanie mam do weta oddalonego od nas o ok 100 km, co jest niemożliwe do obejścia.
Problemem jest moja i męża praca- często wyjeżdżamy, jeżdzimy po Pl, pies zawsze jedzie z nami, ale kiedy trzeba pilnować pory co do godziny -jest to dla nas trudne. Jednak to wszystko można pogodzić i zbiera mnie na .....,kiedy słyszę że to tylko pies i mam się nim nie przejmować jak człowiekiem, a skoro zachorował tzn ż już na iego czas. Kiedy mówię to znajomym, którzy nie mają zwierzaków to takie super rady od nich słyszę. Ciekawe czy oni swoje dzieci tez by skazali na pozostawienie choroby samej sobie, jakby usłyszeli jakąkolwiek diagnozę.
No nic, idę dalej się kształcić.
Dziękuję również za pw od jednj z użytkowniczek które odsyła do pieska cukrzyka, niestety nie mogłam odpisać dziękując. Na razie jeszcze poczytam, pokształcę i będę szukać w Was wsparcia, nie tylko samej wiedzy, ale chyba tego innego też..
Dziękuję i pozdrawiam
W sumie to mam doła..ja nie wiem, czy tą walkę przegrywa mój Pies, czy ja, bo chyba Ja. Jak widzę jej smutne oczka to mi tak ściska serce, że to jakiś koszmar. A wiem, że mam kierować się teraz rozumem, a nie emocjami , tylko czemu to takie trudne? Mam ochotę ciągle ją tulić, głaskać , całować, a mąż mi mówi że nie mogę się nad nią użalać, bo ona żyje i trzeba walczyć z chorobą, a nie rozczulać się jakby była już półmartwa.. Czytam różne art., ale widzę że problem chyba leży w moim wecie..On mi mówił że cukier (jak mam problem z krwią od niej) mam mierzć 1x na dwa dni na czczo tylko. To jak mamy ustalić dawkę, skoro miałabym nie wiedzieć jak kształtuje się poziom cukru w ciągu dnia? Mówi mi, że jak będę ją kłuć tak często to niedługo uszy jej spuchną i nie będzie gdzie kłuć, a jej funduję dodatkowy stres. Jakieś dziwne mam poczucie ż podchodzi do mnie totalnie maszynowo i nie przykłada się. Sam pytał jaką chcę insulinę, sama mu mówiłam którą chcę, sprzedał mi tez karmę Royala dla cukrzyków, tórej skład (niestety dopiero w domu) zupełnie mi się nie spodobał. Przetestowaliśm już kilku weterynarzy w naszym mieście i ten wydaje się być najsensowniejszy, jednak pełn zaufanie mam do weta oddalonego od nas o ok 100 km, co jest niemożliwe do obejścia.
Problemem jest moja i męża praca- często wyjeżdżamy, jeżdzimy po Pl, pies zawsze jedzie z nami, ale kiedy trzeba pilnować pory co do godziny -jest to dla nas trudne. Jednak to wszystko można pogodzić i zbiera mnie na .....,kiedy słyszę że to tylko pies i mam się nim nie przejmować jak człowiekiem, a skoro zachorował tzn ż już na iego czas. Kiedy mówię to znajomym, którzy nie mają zwierzaków to takie super rady od nich słyszę. Ciekawe czy oni swoje dzieci tez by skazali na pozostawienie choroby samej sobie, jakby usłyszeli jakąkolwiek diagnozę.
No nic, idę dalej się kształcić.
Dziękuję również za pw od jednj z użytkowniczek które odsyła do pieska cukrzyka, niestety nie mogłam odpisać dziękując. Na razie jeszcze poczytam, pokształcę i będę szukać w Was wsparcia, nie tylko samej wiedzy, ale chyba tego innego też..
Dziękuję i pozdrawiam